Justyna Szołtysik

Nadzieja

na deszczu..
w burzy straszliwej, 
w milczeniu 
stoję.

drzewo widzę,
co w dali rośnie.
mocne. 
wysokie.

wejdę nań,
rozsiądę wygodnie.
zaczekam..
aż urośnie
i zabierze ku niebu

 


Justyna Szołtysik
 

Przeczucie



zbyt dużo wspomnień..
zbyt dużo wrażeń..

za dużo myśli.
za dużo marzeń.

nadto emocji? 
nadto angażu?

nader boleści
krótkiego życia obrazu

 


Justyna Szołtysik   
Romans Limerykowy

Młoda panna pochodząca z Miletu,
wczoraj szukała biletu,
ażeby odwiedzić Michała,
co kichał od wczesnego rana.
Znany tancerz nie znosił baletu.

Ten Michał pochodził z miasta, Tybetu
i ponoć korzystał z drogiego karnetu,
znalazł tam też zajęcie
- chciał wywołać jakieś zdjęcie.
Ów tancerz kupił i zjadł ogrom kotletów.

Para spotkać chce się w Szanghaju
tam, gdzie ponoć zaznać można raju.
Chcąc się bawić dobrze razem,
mają spotkać się pod obrazem.
Nasz baletnik przytył tak, że dwie kopy ważył w maju.

Panna i Michał jadą do Bombaju
wmawiając sobie, że do miodem płynącego kraju.
Spotkają się jednak w parku,
bo ktoś ów obraz sprzedał na targu.
W dali grubas próbuje coś tańczyć w dziwnym rodzaju.

Pewien starzec nie odwiedzając Rambouillet'u
ponownie chciał włączyć piosenkę, nie znając słówka RETURN.
Zadzwonił więc do przyjaciela,
o pomoc prosząc, jak w milionerach.
Tancerz wiec zaczął karierę muzyczną, zaczynając od flażoletu.