W niedzielę 8 października grupa uczniów należących do Klubu Górskiego wyruszyła wraz z opiekunami: J. Przybyłek-Cybą, J. Kuczmą, P. Wilkiem i K. Kowalukiem na podbój Wielkiej Raczy. Wycieczka zaczęła się dla nas niemal w środku nocy, bo do pociągu wsiedliśmy, kiedy było jeszcze ciemno - chwilę po godzinie szóstej. Podróż przebiegła bez najmniejszych komplikacji. Z dworca PKP w Zwardoniu wyruszyliśmy na szlak. Pogoda nam sprzyjała - zniknęły chmury, pojawiło się słońce i przestało padać. Chociaż droga była długa i dosyć męcząca, nie przeszkodziło to nam w osiągnięciu celu. Późnym popołudniem dotarliśmy na szczyt - zjedliśmy przepyszne frytki, a w nocy rozpaliliśmy ognisko. Ponieważ podróż i trasa dały się wszystkim we znaki, to tuż po północy w schronisku panowała zupełna cisza - wszyscy spali. Drugiego dnia pogoda zaskoczyła nas zupełnie. Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i.... zobaczyliśmy śnieg. Z racji zdecydowanie trudnych warunków zmieniliśmy nasze plany i zaczęliśmy od razu schodzić do Rycerki. Opady atmosferyczne zdecydowanie nas "pogoniły" i już w samo południe byliśmy na dole; przemoczeni, ale bardzo zadowoleni, udaliśmy się na pociąg powrotny i szczęśliwie wróciliśmy do Gliwic. Wszyscy wyczekujemy już kolejnej górskiej przygody!
czwartek, 22 czerwca 2023 00:00 | | |
Klub Górski na Baraniej Górze
Natalia Posacka
Dnia 20 czerwca 2023 r. jako członkowie Klubu Górskiego wybraliśmy się na ostatnią już niestety wyprawę górską w tym roku szkolnym. Wyruszyliśmy z samego rana, gdyż czekała nas podróż autokarem, w czasie której wielu z nas naładowało baterię podczas drzemki. Energii wystarczyło nam więc na całodzienną marszrutę. Kiedy dotarliśmy do Wisły Czarne, pełni zapału rozpoczęliśmy wędrówkę. Mimo tego, że podejście momentami było dość strome, a temperatura bardzo wysoka, wszyscy z uśmiechem nieustannie pięliśmy się w górę. Humory dopisywały, słońce świeciło, a piękno przyrody zachwycało...
Tym właśnie sposobem cała nasza gromada zapomniała o codziennej rutynie, wtedy liczyła się tylko chwila. Po dotarciu na szczyt Baraniej Góry (1220m npm) podziwialiśmy zapierające dech w piersiach widoki. Po pewnym czasie ruszyliśmy w dalszą drogę do schroniska, aby posilić się co nieco góralskimi potrawami lub po prostu poleniuchować w słońcu. Najedzeni i zregenerowani rozpoczęliśmy drogę powrotną, która minęła na podspiewywaniu, żartowaniu czy bujaniu w obłokach. Dotarłszy na parking odbyły się zapisy na kolejny wyjazd w góry, zostało jeszcze kilka miejsc, więc wszystkich chętnych serdedznie zapraszamy.